Profesor Edward Stefański – wspomnienie i hołd dla wspaniałego nauczyciela
Dodano: 12 maja 2023; Bogusław Lempkowski – matura 1967 Profesor Edward Stefański 1931 – 2023. W imieniu absolwentów – wspomnienie i hołd dla wspaniałego nauczyciela.
Profesora Edwarda Stefańskiego poznałem jako nauczyciela w 1963 r. gdy rozpocząłem naukę w ósmej klasie Liceum ogólnokształcącego nr 12 w Górze Kalwarii. Od razu zdobył sobie moją wielką sympatię, a chemia stała się moim ulubionym przedmiotem. Energiczny, wesoły i demonstrujący na lekcjach bardzo ciekawe (przynajmniej dla mnie) doświadczenia chemiczne, które bardzo mnie zafascynowały. W sposób niedostrzegalny dla uczniów potrafił zaszczepić zainteresowanie tą dziedziną wiedzy – w moim przypadku tak skutecznie, że zaważyło to na całym moim życiu, bo skończyłem studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Co ciekawe prof. Edward Stefański z wykształcenia był biologiem i to był dla Niego główny przedmiot nauczania, ale dla naszego rocznika był „chemikiem” (naszą klasę biologii uczyła p. prof. Maria Kowalkowska – później Mokrzska).
Rok 1968 prof. Edward Stefański jako wychowawca klasy IIb (matura 1971).
Ciekawostką dla współczesnych uczniów może być fakt, że w latach sześćdziesiątych mniej więcej połowę nauczycieli kalwaryjskiego liceum stanowili mężczyźni, choć już wówczas zawód ten zaczął się feminizować. „Od” matematyki, fizyki i chemii mieliśmy trzech profesorów: Antoniego Birulę (rocznik 1927), Jana Lempkowskiego (rocznik 1923) i Edwarda Stefańskiego (rocznik 1931). A więc rodzili się co 4 lata, choć w różnych częściach Polski (w jej przedwojennych granicach). Wszyscy trzej przyszli do liceum około połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku i wszyscy trzej uczyli jeszcze długo po przejściu na emeryturę, i wszystkim trzem udało się ukończyć 90 lat. Jako już emeryci przeszli na „ty” i od czasu do czasu się spotykali. Sami siebie nazywali trzema muszkieterami (bez wskazania który to Atos, który Portos i który Aramis). Prof. Stefański dołączył więc 30 kwietnia 2023 r. do swoich kolegów i góro-kalwaryjscy „trzej muszkieterowie” są już w niebie w komplecie. Warto dodać, że uważali iż mają też swojego d’Artagnana (młodszy od najmłodszego z Nich - prof. Gabriel Mościcki - nauczyciel wychowania fizycznego), z którym także często się spotykali.
Rok 1967 - "studniówka" a na niej późniejsi "trzej muszkieterowie" (od prawej): Edward Stefański (chemik), Jan Lempkowski (fizyk), Antoni Birula (matematyk)
Profesor Edward Stefański po przyjściu do liceum oprócz biologii i chemii uczył także „przysposobienia obronnego”, nauczanie którego z czasem przejął wspomniany prof. Mościcki. Przedmiot ten obejmował w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych i (chyba później też) strzelanie z karabinka sportowego (tzw. kbks-u), co - jak wiem - obecnie jest przedmiotem zazdrości współczesnych licealistów. W Górze Kalwarii nie było ze strzelaniem problemu, bo miejscowa jednostka wojskowa (zlikwidowana po roku 2000) udostępniała strzelnice. Mój rocznik miał w ciągu 4-letniej nauki 5 takich strzelań: po dwa w 9. i 10. klasie i jedno w klasie maturalnej – jedenastej. Dla nas – chłopaków – strzelania były wielką atrakcją, ale dla niektórych koleżanek to była prawdziwa zmora. Nas uczył PO prof. Mościcki, ale naszych starszych kolegów jeszcze prof. Stefański. Wielu z nich wspominało przemarsze czwórkami na strzelnicę ulicami Pijarską i Dominikańską i dalej drogą w stronę Czerska i Warki. Profesor Stefański dyktował tempo („lewa, lewa”) i zwracał uwagę na „trzymanie szyku” w czwórkach. Mieszkańcy często mogli obserwować maszerujących żołnierzy, więc nauczycielom PO zależało na tym, aby uczniowie zbytnio nie odstawali od „specjalistów od marszu” w mundurach.
Rok 2017 -Edward Stefański (z lewej) i Jan Lempkowski - "dwaj muszkieterowie" już podpierający się laskami na spotkaniu z okazji 50-lecia matury rocznika maturalnego 1967
Dla ucznia Edwarda Stefańskiego nie było chyba marzeniem zostanie nauczycielem czegokolwiek, bo jako młody człowiek rozpoczął nowicjat w … klasztorze Kapucynów w Nowym Mieście nad Pilicą. Jako były uczeń i – nie waham się tak powiedzieć – entuzjasta metod nauczania chemii prof. Stefańskiego mogę jedynie zachwycać się mądrością Pana Boga, że w jakimś momencie podpowiedział Mu, aby zrezygnował z życia konsekrowanego i został nauczycielem. I brat Edward wyszedł z klasztoru, skończył studia i został między innymi dla naszej klasy profesorem chemii! Chwała Panu Bogu za tę decyzję!
Koledzy nauczyciele z okresu wspólnej pracy zapamiętali prof. Edwarda Stefańskiego jako człowieka bardzo empatycznego, który pomagał wszystkim w szczególnie dla nich ciężkich chwilach rozstań z najbliższymi. Pomagał w organizacji pogrzebów, załatwieniu wszelkich spraw administracyjnych w parafiach, w ZUS. Pomagał też i uczniom, którym Los sprawiał przykre a czasem i tragiczne niespodzianki. Mój Tata do końca życia wspominał jako „nieocenioną pomoc Edwarda”, po śmierci mojej Babci w 1966 r.
Sądzę, że życiorys prof. Edwarda Stefańskiego może być nie tylko przykładem ale i wskazówką dla młodych ludzi, że warto wybierać zawód nauczyciela nie oglądając się i nie słuchając opinii polityków. Warto być przykładem i „duchowym przewodnikiem” dla uczniów, którzy z wdzięcznością – jako dojrzali ludzie – wspominają czasy szkolne i wpływ na swoje decyzje życiowe nauczycieli, których spotkali na swojej drodze. Takim wzorem do naśladowania dla młodych nauczycieli z całą pewnością jest życiorys profesora Edwarda Stefańskiego.
Cześć Jego Pamięci!
Profesorze - na zawsze pozostaniesz w moim (i zapewne wielu moich kolegów i absolwentów z różnych roczników) sercu!
Bogusław Lempkowski – matura 1967
Dodaj swój komentarz




Najnowsze artykuły
- Ważna droga w Łubnej doczeka się remontu
- Wystawa fotografii Wiktora Strumiłło na Zamku w Czersku
- Domy modułowe Mazowieckie – nowoczesne rozwiązania z Northouse
- Dłuższe życie Twojego PC – praktyczne porady dotyczące pielęgnacji
- Jak kancelaria prawna w Warszawie skutecznie rozwiązuje skomplikowane problemy prawne?
- Jak prowadzić biznes bez fizycznego biura
- Jak wybrać najlepsze parapety w Warszawie? Praktyczny poradnik
- Święta wielkanocne i wiosenne zwyczaje
- OAW. Nowy wariant po DK50
- Nowa DK79 nie przyspieszy dojazdu do Warszawy?
Ostatnio na forum
spod góry: Jeszcze żeby Mazowsze zabrało tę górę śmieci i oddało Warszawie.
Ważna droga w Łubnej doczeka się remontuNina: Może w końcu doczekamy się dalszej części chodnika .
Nowa DK79 nie przyspieszy dojazdu z Góry Kalwarii do Warszawy?mieszkaniec 2: Szczerze.
Jeżdżę tą drogą do pracy z Góry do Piaseczna prawie...
ŁUBIAŃCZYK: ...
Świetny występ Fighters Dojo na IKA European Junior Championship w Ostrowi Mazowieckiej!Prawda: Taka prawda ten klub fighters dojo specjalizuje się w ilości zdobywania...
uczeń
A z tym tytułem to nie przesadzajcie chyba że otrzymał tytuł od Wałęsy.
Wyborca
Dorota Nowak-Czaplicka
Ferdek
Gimnazjum 2001/2002
Paweł
Małgorzata
i tyle w temacie
Piotr
nikt ważny
Jadwiga uczennica
MGK
Olala